Wstęp – czas dla wyznania wiary i formacji sumienia
W liturgii Kościoła na przestrzeni roku są krótkie okresy obchodu głównych tajemnic wiary. Mają one własny szczegółowy charakter. Uwzględniają misterium Wcielenia i Odkupienia, pierwsze misterium jako początek, drugie jako zwieńczenie tajemnicy paschalnej. Pozostały czas w roku to Okres Zwykły. Zajmuje on ponad trzydzieści tygodni. Wtedy Kościół celebruje misterium Chrystusa w jego pełni i całości (in sua plenitudine). Czyni to zwłaszcza w niedziele tego Okresu, kierując się zasadą, że całość jest ważniejsza od jej części, a sama „pełnia” ma charakter otwarty i dynamiczny, zmierza ku ostatecznemu wypełnieniu1. Tak trzeba patrzeć na ten wymiar czasu przeżywany w aspekcie wiary, kiedy niedziela następuje po niedzieli i zawsze powinna być przeżywana jako Dzień Pański, dzień skoncentrowany na Chrystusie. Pod względem duszpasterskim Okres Zwykły jest czasem kształtowania duchowych i moralnych postaw wierzących, jest czasem dojrzewania w świętości życia. Podmiotem formacji jest każdy osobiście. Ten proces przebiega w Kościele pod kierunkiem osób powołanych do służebnej funkcji ojca, nauczyciela i wychowawcy w wierze2.
1. Zarys specyfiki Okresu Zwykłego
Misterium wyrażone w Credo zobowiązuje do etosu, do faktycznego współistnienia i współdziałania łaski Bożej z aktywnością moralną człowieka. To znaczy, że przyjęcie daru wiary i świętowanie tajemnic zbawienia domaga się uczynków, zobowiązuje do określonych reakcji i zachowań. Taka jest myśl przewodnia Okresu Zwykłego. W tym czasie dominuje formacyjne zadanie duszpasterskie, a celem głoszonych homilii ma być głównie chrześcijańskie wychowanie do wiary praktykowanej, czyli stosowanej, aby wierzący jako realni wyznawcy żyli według jej zasad i konsekwencji płynących z przyjętego „wyznania”. Krótko mówiąc, styl i przykład życia według wiary dojrzałej domaga się cnoty3. Wiadomo zaś, że zranienie grzechem i ogólna słabość ludzkiej natury potrzebuje nakazów i zakazów (przykazań), aby nie zmarnował się człowiek, co więcej, aby ocalał i żył. Z natury swojej jest on bezsilnym stworzeniem. Powinien stawać się kimś wielkim według zamysłu Boga, ponieważ Bóg powołał go do życia w optyce zbawienia.
W Okresie Zwykłym Kościół eksponuje niedziele, a nie dni świąteczne i obchody rocznicowe. W dni powszednie ukazuje wzory osobowe, wspominając świętych i błogosławionych, jako żywe przykłady cnót, postaw i zachowań, jako inspirujące wzory życia według przykazań i Ewangelii Pana.
Przedstawiony wyżej zarys specyfiki Okresu Zwykłego domaga się rozwinięcia i bardziej szczegółowego omówienia.
2. Okres Zwykły, czyli serial niedziel
Każdy rok liturgiczny ma krótkie okresy celebracji tajemnic wiary. Razem wzięte liczą 18 lub 19 tygodni. Przeważnie trwają od grudnia do połowy stycznia i od marca do końca maja, te sprawy reguluje termin Wielkanocy. Te uroczyste tygodnie mają własny charakter, czyli konkretne oblicze, wyrażają ważny aspekt tajemnicy zbawienia, zwłaszcza aspekt Wcielenia i Odkupienia. Treścią obchodu jest zwiastowanie, narodzenie, objawienie, nauczanie, męka, śmierć i zmartwychwstanie Jezusa, zesłanie Ducha Świętego, początek ewangelizacji apostolskiej i rozwój Kościoła.
Ponadto w rocznym cyklu liturgii mamy aż 33 lub nawet 34 zwykłe tygodnie. Przypadają one w drugiej połowie stycznia i w lutym (cz. 1) oraz w długim ciągu miesięcy od maja do listopada (cz. 2, jako kontynuacja). Jest Okres Zwykły. W tym okresie nie obchodzi się szczegółowych tajemnic. Jest to czas kiedy Kościół wspomina i uobecnia – zwłaszcza w niedziele – misterium Chrystusa w jego pełni, wyprowadzając z całości opus Dei wnioski i wskazania dla wiary stosowanej, uczynkowej. Gdy postawy i czyny nie wypływają z wiary, gdy wiara jest pozbawiona uczynków, to zaczyna karleć i zanikać, „martwa jest sama w sobie” (Jk 2, 17). Człowiek wierzący przez całe życie uczy się scalania swojego credo z etosem, łączenia wiary wyznawanej i deklarowanej z ewangeliczną moralnością, kształtowaną w jakże złożonych i napiętych sytuacjach życiowych. Wzniosłe powołanie do wiary domaga się codziennej wierności i świadectwa.
W dobie odnowy liturgii po Soborze Watykańskim II, czas „poświąteczny” postrzegany całościowo (choć ma dwie części) nazwano Okresem Zwykłym. Zrezygnowano ze znanych określeń niedziel, następujących po przeżytych dorocznych uroczystościach. Obecnie, nie ma niedziel „po Epifanii” albo niedziel „po Zesłaniu Ducha Świętego”. Takie nazwy mogły sugerować obrzędową kontynuację tychże świąt i uroczystości.
Według posoborowego ujęcia w Okresie Zwykłym dominuje coniedzielne wyznanie wiary oraz formacja duchowych i moralnych postaw członków Kościoła. Taka jest myśl przewodnia tego Okresu. Przecież nie chodzi o samo Credo i rytualną celebrację krótko zdefiniowanych w nim tajemnic zbawienia, lecz także o życie według wyznawanej wiary, o sposób życia, który jest wolną i moralną odpowiedzią na fakt objawienia się Boskiej miłości w konkretnych wydarzeniach zbawczych. Około pięćdziesiąt lat temu zmieniając nazwy niedziel, chciano zapobiec utrwalaniu się swoistego dualizmu w chrześcijańskim myśleniu. Ponieważ łatwiej jest coś uroczyście świętować i ogarnąć modlitwą, niż żyć według wiary i praktykować ją na co dzień. Niestety, często jest powtarzany zarzut pod adresem wierzących, wyrażony w takiej oto opinii: „wiara sobie, a życie sobie”. Słusznie zatem autorzy tekstów modlitewnych na pierwszy powszedni dzień pierwszego tygodnia Okresu Zwykłego podali znamienną w treści prośbę zawartą w kolekcie: „Wszechmogący Boże, spełnij z ojcowską dobrocią pragnienie modlącego się ludu, daj mu poznać, co należy czynić, i udziel siły do wypełnienia poznanych obowiązków”4. Zaznaczono wyraźnie powinności, czyli wymogi moralne i uczynki godne wyznawanej Ewangelii. Jakie one są, pouczać nas będzie przede wszystkim słowo Boże przewidziane na zwykłe niedziele, słowo jakoś dobrane i ułożone harmonijnie, co widać zwłaszcza w korelacji pierwszego czytania z Ewangelią. Natomiast w dni powszednie liturgia słowa zawiera nieomal ciągłą lekturę określonych ksiąg biblijnych, w innym kluczu podaną w pierwszym czytaniu, w innym zaś – w Ewangelii; ich treść nie jest zgrana, nie tworzy spójnego tematu; ukazana w półciągłej lekturze służy poznaniu w zarysie całego Objawienia5
3. Elementy formacyjne Okresu Zwykłego
W rozeznaniu tego „co należy czynić”, a czego nie czynić, pomocą są przykazania Boże i kościelne, cenione i respektowane jak znaki przydrożne, słusznie przydatne dla zachowania bezpieczeństwa i życia. Wspólnota wierzących potrzebuje znaków, jest bowiem w drodze, pielgrzymuje do Miasta Świętego. Tak pojmowana droga do nieba jest czasem dorastania i dojrzewania w świętości, porą uczenia się postaw (cnót), bo nigdy na to nie jest za późno. Przeciwnie, jest to możliwe „od zaraz” dzięki duchowej auto-formacji i wsparciu towarzyszy podróży, aktywnie i odpowiedzialnie obecnych na tym etapie wspólnego wędrowania do Domu Ojca6.
Obecny Katechizm Kościoła wiele miejsca przeznaczył na objaśnienie przykazań7. Nie jest to wyraz jurydycznej mentalności. Przeciwnie, znak realizmu. Słabość natury ludzkiej zranionej grzechem pierworodnym jest taka, że potrzebuje zachęty, a nawet zakazu albo nakazu, po prostu moralnej mobilizacji, która wyprowadza duszę z „lenistwa w służbie Bożej”. Jednak sama zachęta, czy apel o „staranie się” – nie wystarcza. Dlatego w przepowiadaniu w ramach liturgii, konsekwentnie, oprócz egzegezy tekstu oraz wskazania na Eucharystię i sakramenty jako źródło siły duchowej, ma prawo znaleźć się także słowo z mocą i nakazem w imię Jezusa Chrystusa, adresowane do uczestników celebracji. Niejednokrotnie w takim stylu przemawiali Apostołowie. Na przykład do Tesaloniczan św. Paweł, razem z Sylwanem i Tymoteuszem, skierował te słowa: Nakazujemy wam, bracia, w imię Pana naszego Jezusa Chrystusa, abyście stronili od każdego brata, który postępuje wbrew porządkowi, a nie według tradycji [tzn. przekazanej wiary], którą przyjęliście od nas (zob. 2 Tes 3, 6)8.
Inna specyfika Okresu Zwykłego dotyczy cnót moralnych. Cnoty stanowią wyposażenie i narzędzie duszy. Świadczą o formacji duchowej, o współpracy z łaską Bożą i o stylu życia w harmonii z braćmi w wierze.
O stopniu życia duchowego istotnie decyduje obecność cnót . Najpierw cnót teologalnych, czyli wiary, nadziei i miłości. Są one darem Boga i zarazem odpowiedzią człowieka. Przez te cnoty człowiek wchodzi w zjednoczenie z Bogiem (stąd ich nazwa).
Ponadto w program formacji wchodzą cnoty ludzkie, „które regulują nasze czyny, porządkują nasze uczucia i kierują naszym postępowaniem zgodnie z rozumem i wiarą; zdobywa się je wysiłkami człowieka”9. Są one habitualną i trwałą dyspozycją człowieka do czynienia dobra. W ich gronie podstawową rolę odgrywa roztropność, sprawiedliwość, męstwo i umiarkowanie. Otrzymały nazwę kardynalnych, czyli głównych, wszystkie inne grupują się wokół nich. Są one wychwalane w wielu miejscach Pisma świętego10.
Sam Katechizm cnotom poświęca stosunkowo mało miejsca. Naukę o nich złączył z tematem łaski i darów Ducha Świętego11. Ruchy i wspólnoty powstałe w okresie posoborowej odnowy w Kościele chętnie i często mówią o łasce i charyzmatach. Jednak w literaturze nie bez racji pojawia się postulat powrotu do cnót, potrzebnych dla zdrowej równowagi duchowej. Pewien autor publikacji o cnotach przytoczył nawet ironiczny tekst, który wyraża problem: „Słowa cnota już się nie spotyka, chyba że w katechizmie, dowcipach czy operetkach”12. Człowiek uświęca się i zbawia dzięki łasce Bożej i własnej moralnej aktywności. Dlatego, aby kogoś beatyfikować, Kościół bada heroiczność jego cnót. Cuda stanowią wtórne kryterium. Na pierwszym planie jest sposób i świadectwo życia.
W sprawach wiary i moralności Kościół jako nauczyciel i wychowawca odwołuje się do przykładów świętego życia ludzi ochrzczonych. Czyni to w imię zasady: słowa pouczają, przykłady pociągają (verba docent, exempla trahunt). Ma je na uwadze przez cały rok liturgiczny. Zawsze odwołuje się do Osób Boskich Trójcy Świętej, do Jezusa, Maryi i bliskich im postaci, które znamy z dziejów zbawienia13.
Oczywiście, że w relacji do wspomnienia świętych zwykłe niedziele należy wyżej stawiać. Obchód tych niedziel nie powinien mieć innych wątków, jak tylko „misterium Chrystusa w jego pełni” . Chociaż bieżące potrzeby i aktualia są zawsze liczne i jakoś się narzucają, jednak niedziele jako Dni Pańskie, Kościół chroni przed nadmiernym nakładaniem na nie rocznic, festynów, odpustów parafialnych i tematów wynikających z programu duszpasterskiego. Natomiast w dni powszednie Okresu Zwykłego obficie lokuje świętych z różnych narodów i środowisk, przybliża liczne rodzaje świętości według wieku i powołania. Wspominając świętych i błogosławionych, Kościół ukazuje przykłady cnót, postaw i zachowań, po prostu podaje wzory świętości, osobowe wzory życia według przykazań i Ewangelii Pana. W następstwie tego bywa i tak, że kalendarz świętych jest tak przepełniony, iż trzeba w nim czynić pewne porządki i ograniczenia. I faktycznie był on nie jeden raz reformowany . Ale jest on bardzo potrzebny w całokształcie zadań w zakresie formacji chrześcijańskiej i kościelnej posługi.
Wniosek
W podsumowaniu niniejszej refleksji liturgicznej i duszpasterskiej o specyfice Okresu Zwykłego wypada jeszcze raz zaznaczyć, że jest to jednak czas szczególny i jakoś niezwykły. Ze względu na właściwe mu zadania jest bardzo potrzebny i wymagający. Nauczanie Kościoła w tym Okresie ma na uwadze dorastanie do wiary dojrzałej i praktycznej, stosowanej w codziennym życiu i uświęcającej każdego człowieka. Jednak możliwości realizowania właściwego mu wychowawczego celu nie należy zawężać do tego Okresu. Każda przestrzeń roku, każdy tydzień, każda chwila – to czas celebracji misterium wiary, czas chwały Bożej i uświęcenia człowieka, czas wzrastania każdej osoby i całej wspólnoty Kościoła do wielkości według Pełni Chrystusa (por. Ef 4,13).
ks. Marian Pisarzak MIC
źródło: Mateusz.pl